Jestem lepszy, bo chodzę do kościoła, bo jakkolwiek znam Boga, bo pochodzę ze spokojnej rodziny. A ci wszyscy, którzy są wokół mnie, nie są we wspólnocie, nie mówią o Bogu, nie przyznają się do Niego, nie mają na co liczyć. Są skreśleni. Nie mają szans na zmianę swojego życia, bo ich czyny są haniebne, a serca zatwardziałe.
Ja, jako człowiek mogę tak myśleć, ale dla Boga nie ma nic niemożliwego. Człowiek patrzy innymi oczami niż Bóg. Widzi tylko to, co na zewnątrz, Bóg patrzy w serce. Nie potępia, nie gorszy się i widzi w każdym człowieku wartość. Nawet gdy my, w ludzkich kategoriach nie możemy dostrzec czegokolwiek pozytywnego w człowieku to kategorie Boga są inne i mają inna głębie niż nasze. Zobaczmy, że w Piśmie Świętym ukazana jest kobieta, uboga wdowa, która dla faryzeuszów była nic nieznaczącą i nic nie mającą kobietą. Łk 21, 1-4: Podniósłszy oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak pewna uboga wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł:<< prawdziwie, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę Bogu z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie>>. Z pogardą patrzyli na jej serce, bo dała jedynie kilka groszy które miała. Dla ludzi to była kpina.
W stosunku do bogatych, którzy dawali o wiele więcej, jej pieniądze były nieznaczące. Bóg jednak patrzy inaczej. On wiedział, że to były jedyne pieniądze wdowy, które oddała. Faryzeusze dali o wiele więcej, ale z pieniędzy, które im zbywały.
Taka wdowa wyprzedziła bogatych w oczach Boga. My również nie osadzajmy i nie przekreślajmy słabszych, biedniejszych. Oni w oczach boga znaczą wiele…