Pokusy czyhają na nas w każdym miejscu i czasie. Jedną z nich jest pójście na skróty w życiu prywatnym, materialnym, duchowym. Czy rzeczywiście ta droga na skróty doprowadza nas w miejsce do którego chcemy dojść?
Jedną z pokus, która dotyczy chyba każdego, albo prawie każdego, jest narzekanie, biadolenie, rozpaczanie. Przyjrzyjmy się sytuacji w jakiej znaleźli się Izraelici prowadzeni przez Mojżesza. Mieli cel – ziemie obiecaną, wolność. Podobało im się to, byli posłuszni swojemu dowódczy ale po pewnym czasie zaczęli narzekać! To narzekanie, niezadowolenie było powodem tego, iż zamiast w ufności i w radości dojść w niedługim czasie do wyznaczonego miejsca, to w swym biadoleniu szli przez 40 lat. Mimo, iż upłynęło trochę lat od czasów pierwszych Izraelitów, to za wiele się nie zmieniło jeśli chodzi o naszą postawę wobec czegoś, na co oczekujemy. Brak nam cierpliwości. Wszystko chcemy mieć na wyciągnięcie ręki: pracę, żonę, samochód, dom, zdrowie, a kiedy szybko tego nie dostajemy zaczynamy narzekać, biadolić. A skoro nie potrafimy cieszyć się z tego co już posiadamy, to po co Bóg będzie obdarowywał nas czymś nowym, skoro to prawdopodobnie stanie się kiedyś powodem kolejnego narzekania. Jeśli dziś nie umiem cieszyć się z tego, co Bóg mi dał, to po co ma nam dawać kolejny powód biadolenia. Nawet jeśli moja sytuacja wymaga radykalnej zmiany, moje zdrowie pozostawia wiele do życzenia, nie narzekaj i nie zamartwiaj się! W liście do Filipian (4, 6-7) czytamy:
O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.
W każdej sytuacji proś Boga w postawie dziękczynnej za to co do tej pory Ci dał. Niczego się nie bój. Każdy z nas dostał w Słowie Bożym wyraźną obietnicę pokoju, który będzie nas strzegł jeśli tylko nie będziemy wciąż narzekać.