Kilka dni temu,  Bóg dawał nam Ducha Świętego, bo to obiecał. Nawet jeśli nic nie poczuliśmy, gdy prosiliśmy Ducha Świętego, to bądźmy pewni, że Duch Święty nikogo nie ominął. W Dz Ap 2, 17 czytamy: „W ostatnich dniach – mówi Bóg – wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało”. Bóg nie twierdzi: wyleje Ducha mego na nielicznych, na najlepszych, najmądrzejszych i najbogatszych. Podkreśla, że obdarzy największym darem „wszelkie ciało”. Skoro na „wszelkie”, to nie musimy mieć wątpliwości, że my się nie kwalifikujemy. Skoro mamy pewność, że otrzymaliśmy moc Ducha Świętego, to żyjmy tą mocą na co dzień. Bóg mówi o szczególnych możliwościach, jakie posiądą ludzie, na których zstąpi Duch Święty. Nie chodzi tylko o to, że modlitwa ludzi doświadczających Ducha Świętego będzie „ładniejsza”, „głębsza”, że ci ludzie będą grzeczniejsi. Ale po pierwsze: ludzie którzy doświadczają obecności Ducha Świętego mogą wołać do Pana, który zapewnia im zbawienie! (sami sobie tego zbawienia nie jesteśmy w stanie dać, nawet gdybyśmy się bardzo starali) w Biblii czytamy (Dz Ap 2, 21). „Każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego,
będzie zbawiony”.  Po drugie: Bóg zapowiada, w co uzbroi ludzi, na których wyleje swojego Ducha: (Dz Ap 2, 17-20) „i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze,
młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy – sny. Nawet na niewolników i niewolnice moje wyleję w owych dniach Ducha mego, i będą prorokowali”.

Z pomocą Ducha Świętego możemy odnawiać w sobie charyzmaty proroctwa, uzdrawiania oraz ewangelizacji. Bóg nie chce byśmy byli bezbarwną, bezużyteczną i nieciekawą masą ludzi. On daje nam zadania, daje barwę życia. Trzeba to odkrywać…